Etykiety

niedziela, 14 grudnia 2014

Słaba świąteczna niespodzianka, czyli grudniowe beGlossy 2014.

Byłam cierpliwa,cieszyłam się niezmiernie z każdego nawet mniej udanego pudełka, ale więcej nie zniEse! Kolejny balsam, kolejny krem do twarzy i totalny niewypał z niespodzianką. W prawdzie mało przyjemna historia pewnie nie wynika z błędu samego beGlossy (choć w sumie nikt ich nie zmuszał do wybrania siódemki jako dostawcy), przesądziła, że to najprawdopodobniej ostatnie moje pudełko tej firmy. Jednak nie ostatnie w ogóle, otóż konkurencja nie śpi i ma się całkiem pysznie! A przed Wami najbardziej rozczarowujące (oczywiście moją skromną osobę) pudełko beGlossy.


A mogło być tak pięknie… Zaczęło się zwyczajnie sms o treści idzie do Ciebie fantastiko pudełko z niespodzianką, potem maile od kuriera i od beGlossy, że taką nam robią niespodziankę, że pudełka będą wcześniej, jupi! No to czekam i paznokcie gryzę, a że zazwyczaj pudełko dostawałam ok 9:00 to po 13:00 zaczęłam wydzwaniać no ale lipa i nikt nie odbierał. W prawdzie w wiadomości podano informację, że kurier będzie do 20:00 więc dzielnie czekałam, jeszcze nawet po 20:00 łudziłam się, że coś mogło wypaść kurierowi i będzie niebawem. A tu dupa, dupa blada! No to wchodzę Ci ja na monitorowanie paczki a tam jak byk, że mi ją dostarczyli o 16:59. No to mnie szlag trafił po raz drugi, bo po raz pierwszy mnie strzelił jak przeglądając fb zobaczyłam zdjęcie zawartości beGlossy. Taka ot niespodzianka! Ale hola, hola to nie wszystko! Dzisiaj punkt 9:30 dzwonek, wysłałam mojego mężczyznę, bo ja w totalnej porannej rozsypce i mu tłumaczę, żeby zapytał barana, dlaczego przesyłka dopiero dzisiaj, dlaczego na monitoringu jest info, że już dostarczona i dlaczego do cholery nie odbierają telefonów i człowiek cały dzień z domu nie wychodzi, bo na prezent czeka :) No i poszedł, jednak usłyszałam jedynie zamykanie drzwi, konwersacji niet. No to pytam co ten kolo powiedział i usłyszałam tylko tyle: " o nic go nie spytałem, bo raczej nie miało to sensu. Facet dał paczkę bez słowa, a jak zapytałem czy coś podpisać powiedział, że nie, bo on tą paczkę wczoraj w samochodzie zostawił i dzisiaj nie ma już co podpisywać". Tyle w temacie. Nie chce mi się tego wyjaśniać z beGlossy ani z siódemką, w prawdzie zdarzyło się to po raz pierwszy, ale totalnie popsuło mi nie tylko świąteczną ale i zbliżającą się urodzinową niespodziankę. Szkoda. A jak z zawartością? Tylko gorzej.



Tak wyglądało pudełko dla "nie vipa", ja bym je chyba odesłała, jak znam swój temperament! Kolejny CUDOWNY balsam do ciała, kredka do oczu, kolejny płyn micelarny, lakier, róż za który nigdy bym tyle nie zapłaciła i dwa żenujące "prezenty".


Jednak jakimś dziwnym trafem okazło się, że jestem vipem, łał. Szczerze nie spodziewałam się bo ze względu na problemy ze ściągaiem należności z mojej karty Panie poleciły mi co miesiąc zamawiać nową subskrypcję, a potem ją anulować. Inaczej system nie pobiera automatycznie środków. Strasznie to wkurzające, no ale status v.i.p dostałam, to wybaczam pitolenie się z tym co miesiąc.



Najpierw pokażę Wam wariant podstawowy, w którym pojawił się balsam Vaseline intesive care aloe soothe. Widać, że Pr- owcy działają, oj działają, bo te kosmetyki wszędzie wpychają. Jeśli są dobre, to i dobrze, jednak więcej ze złości nie napiszę! Balsamów mam na dwa lata i wypchaj się z tego powodu beGlossy.



Kolejnym "super niedostępnym" produktem jest płyn micelarny Nivea Sensitive 3w1. Już spróbowałam, oczy podrażnił. 


W kolorówce znalazłam lakier Catrice Luxury Lacquers. Dla mnie spoko, zrobię z nim dla Was jakiś świąteczny/sylwestrowy manicure. Jeśli chodzi o kolor, tematu nie podejmę, bo uważam że nigdy wszystkim z kolorówką nie dogodzisz. Dla mnie nie ma dramatu, ale marka również mocno drogeryjna.



Drugim filoetowym kosmetykiem okazała się być kredka z firmy Joko Precision Eye Definer. W sumie z dwojga złego wolę ją niż te błyszczyki, na których datę produkcji narzekały dziewczyny. Kolor raczej nie mój, ale nie nastawiałam się na kolorówkę. Pędzelek na końcu kredki zamiast ją rozmazywać zmywa ją…


W pełni zadowolona natomiast jestem z różu So Susan universal blush. Nigdy bym jednak nie zapłaciła zaniego 94 zł. i jest to raczej jeden z tych, którymi można sobie zrobić krzywdę, bo już niewielka ilość jest mocno widoczna, ale jestem baedzo zadowolona! Ładnie się utrzymuje i rozświetla.



Jednym z dwóch vipowskich produktów jest BB Garnier cera bardzo jasna, z którego jestem bardzo zadowolona, bo miałam go kupić zamiast podkładu na zimę, kiedy moja buzia jest bardzo wysuszona. Już go spróbowałam i po przypudrowaniu buzia jest bez zarzutu.




Drugim i to pewnie najbardziej ukochanym przez dziewczyny produktem jest balsam olejek do demakijażu Tołpa. Cieszę sę z tej miniaturki, przyda się na wyjazdy. Ja dostałam od cudownego mikołaja całą nową kolekcję Tołpy i Przybylskiego :))) Post już niebawem!


Prezenty są dla mnie żenujące i wydaje mi się, że tylko pogrążyły to pudełko. Naklejka i 1 słowem jedna?! pralinka?! No oczekiwałam raczej jak w poprzednich edycjach ogrzewaczy do dłoni, albo chociaż bilecików do prezentów?

Podsumowując jest to raczej moje ostatnie beGlossy na jakiś czas. Są niereformowalni w temacie balsamów i kremów do twarzy. Kosmetyki są typowo drogeryjne i coraz rzadziej przypadają mi do gustu, a raczej leżą i się kurzą. W następnym miesiącu mam zamiar zmówić nowe pudełko, którego zawartość jest znana, ale i sami dobieramy 3 z 9 kosmetyków, więc możemy wykluczyć te, których nie chcemy powielać. A jakie są Wasze opinie? Miałyście świąteczną niespodziankę z beGlossy?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz