Cześć,
Przed Wami nieco spóźniona recenzja nowego, wrześniowego pudełka beGlossy. Kurier obudził mnie wczoraj o 9 z jakże przemiłym prezentem :) To moje trzecie pudełko i mam wrażenie, że co drugie jest świetne, jakie było to? Czytajcie!:)
Najpierw pokaże Wam wszystkie ulotki i inne papierki. BeGlossy nazwało to pudełko "Czas dla Urody" i ubezpieczyło się we wstępie, że w pudełku są znane i lubione marki, prócz tych nowych, dopiero wchodzących na rynek.
Dostajemy zniżkę 40% na wybrany produkt Yves Rocher i mała 1 ml próbkę kremu. Fajnie, coraz bardziej lubię kremy z tej firmy, reszta to ulotki dotyczące nowych produktów na rynku marek Benefit, oraz Bee Pure.
A to spis kosmetyków, wrześniowego pudełka... Jestem pewna, że większość dziewczyn jest mega zawiedziona. A ja? Dla mnie pudełko jest wręcz idealne :) Dlaczego? A dlatego, że po 3 z tych produktów miałam właśnie iść do sklepu. Niestety nie są to rarytasy, a całkiem przeciętne i dostępne w każdej większej galerii upiększacze.
Ten krem na dzień to jeden z fajniejszych produktów :) Jest to niby dodatkowy kosmetyk, ale to 50 ml konkretna tuba kremu w pełnowymiarowym opakowaniu, na dzień do cery naczynkowej, czyli strzał w 10! Chciałam go kupić i przetestować, bo do tej pory żaden z kremów do takiej cery nie zdziałał u mnie nic :( Bardzo podoba mi się opakowanie :) Wydaję się być bardziej higieniczne, ale też nie wydobędziemy całego produktu. Oczywiście już po przetestowałam i na razie wiem tyle, że ma zielony kolor, ładnie wycisza buzię i wchłania się do matu :) resztą dopiszę po dłuższym teście ;)
Do zakupu pudełka nakłonił mnie poniższy produkt, a raczej logo benefitu na fanpage'u be Glossy. Trochę się zawiodłam, bo choć miniaturka jest jak to zwykle w tej firmie pięknie zrobiona, to ma zaledwie 3 g. Ciężko będzie je wydłubać, bo słoiczek jest malusi. Spróbujemy, zobaczymy :)
Ten produkt, jest dla mnie mega kichą. Jest to krem-maska-botox, do testów dostajemy pewnie ok 1g. Hmmmm, fajnie, że to jakiś powiew luksusu w tym pudełku, ale tak malusi, że raczej nazwę go wicherkiem. Pewnie wystarczy mi tego cudeńka jedynie na brodę, ale dam znać czy się tam spisze ;)
Kolejnym miażdżącym pojemnością produktem jest peeling z kwasem glikolowym. No super, no i czad, fajowy produkt! mamy go całe 5 ml.... wystarczy na nos! dam znać jak sobie tam da radę...
Pełnym produktem jest wydłużający tusz do rzęs 360st. z Yves Rocher. Ucieszył mnie, bo mój obecny tusz jest na wykończeniu i chciałam spróbować czegoś nowego, żeby Wam relację dać :) Spróbowałam, biedy nie ma, ale szału też nie. Szczoteczka jak w żółtym Lovely.
Kolejny pełeny produkt :) Zadowolł mnie, bo włosy pewnie ze względu na zmianę diety wypadają garściami :( w składzie ma alkohol, ale do tej pory nie podrażnił mi skóry głowy! Może pomoże na moje biedne włoski.
Chętnie poczytam inne recenzje i opinie dziewczyn, mam nadzieję, że w kolejnym znajdziemy jakieś perełki, wychodzące poza asortyment rosska i Yves Rocher :) Jeśli jednak znowy beGlossy zasypie nas małymi próbkami, które dostać można przy zakupach w aptece, to raczej zakończę swoją subskrypcję.
Nie mogę się doczekać Twojej pełnej recenzji RedBlocker. Sama mam problemy z naczynkami ;(
OdpowiedzUsuńObiecuję, że będzie niebawem :)
OdpowiedzUsuń